czwartek, 26 marca 2015

Wiosna! Ach to T?!

No to lecimy! Wiosna przywitała nas pięknie lekko i pastelowo. 



 Święta też już za pasem, a w trendach piszczą pastele, odcienie żółtego mięty i szarości. Oczywiście świąteczne zakupy zostały już zrobione i poniżej efekty.







Szary ten sam, tylko faktycznie nawet na żywo na jednych paznokciach jest jaśniejszy, a na innych ciemniejszy. Z czego to wynika nie wiem, zwłaszcza, że w oby dwu przypadkach nakładane były 2 warstwy koloru.

Zmieniłam także bazę na Semilac. Zobaczymy czy na opornych paznokciach wytrzyma troszkę dłużej niż CZ.


piątek, 6 marca 2015

Czy hybryda niszczy paznokcie?

Pewnie ktoś stwierdzi, że każdy zabieg malowania paznokci jest dla nich szkodliwy. Sama pytałam o to kiedyś kosmetyczkę i stwierdziła, że hybryda też (trochę mniej niż żele) osłabia płytkę... Cóż, może i tak jest w przypadku tych żelolakierów, które się ciężko ściąga i trzeba używać frezerki czy dłutka. W końcu może się ręka omsknąć i płytka paznokcia może zostać uszkodzona. Ale czy tak być musi? 
Absolutnie NIE!

Jak wspomniałam, stosuję hybrydy już od ponad 7 miesięcy, a moje paznokcie się mocne jak nigdy przedtem, nawet po usunięciu lakieru. Przede wszystkim żelolakier chroni płytkę paznokcia przed mechanicznymi uszkodzeniami i uelastycznia ją. Fakt, przed nałożeniem hybrydy należy płytkę zmatowić, ale jeśli robi się to delikatnie i z wyczuciem to paznokcie wcale nie stają się cieńsze. Ktoś powie, że aceton jest szkodliwy. Owszem, może i najzdrowszy nie jest, ale moczenie paznokci przed 10 minut raz na 2-3 tygodnie nie wywołało u mnie żadnych niepokojących objawów, czy skutków ubocznych na paznokciach, a uważam, że lepsze to niż szorowanie frezarką, czy pilnikiem. 
Poniżej zdjęcia mojej osobistej płytki paznokciowej po zdjęciu hybrydy i przygotowaniu do nałożenia nowej oraz efekt końcowy :)





 

wtorek, 3 marca 2015

Witamy!

Blogów paznokciowych, urodowych, pielęgnacyjnych w sieci jest na pęczki. Tworzenie kolejnego może wydawać się mało sensowne jednak chcę mieć miejsce, gdzie będę mogła zamieszczać efekty swojej pracy.

Zdobieniem paznokci zajmuję się od dość niedawna i całkowicie hobbystycznie. Od zawsze sprawiało mi to niesamowitą frajdę i mogłam malować paznokcie godzinami. Niestety natura nie obdarzyła mnie mocna płytką. Moje paznokcie łamały i rozdwajały się na potęgę. Nie pomagało nic a nic. Żadne cud odżywki, zabiegi pielęgnacyjne, olejki, maseczki, manicure japoński... Niestety moje paznokcie były niereformowalne. 

Krytycznym momentem był czas przed ślubem. Bardzo chciałam mieć naturalne paznokcie, żadnych tipsów. Wtedy dowiedziałam się o manicurze hybrydowym i baardzo żałowałam, że nie wypróbowałam go wcześniej. Paznokcie pięknie rosły, nie łamały się, a do tego miałam dwa tygodnie spokoju. Niestety cena nie była zbyt przyjazna 50-70zł. Zrobiłam dwa razy u kosmetyczki w sumie wyszło mnie to 120zł/mc. Dużo. Nie lubię wydawać na siebie tyle pieniędzy. Przemyślałam sprawę i postanowiłam, ze zainwestuję we własny sprzęt do domowego użytku. Spędziłam kilka dni na przeglądaniu setek forów, aby wybrać w miarę nie drogi a dobry zestaw. 
Kosmetyczka używała bazy Gelish, ale niestety bardzo ciężko schodziła. Ja potrzebowałam czegoś, co bez trudu usunę w domowych warunkach. Padło na Cosmetics Zone. Zestaw przyszedł bardzo szybko więc mogłam przystąpić do działania.  
Zaczęłam oczywiście od siebie i rodziny. Poniżej moje dwa pierwsze hybrydowe cuda :)



Oczywiście nie było idealnie. Nie dokładnie zabezpieczony wolny brzeg, niedomalowania, ale i tak jestem dumna i zakochałam się w tej metodzie. Paznokcie wyglądały pięknie, a kolor utrzymał się 2 tygodnie (2 zdjęcie) i 3,5 tygodnia (1 zdjęcie). Za wszystkie potrzebne mi rzeczy zapłaciłam około 200zł także już po 4 zabiegach "zwrócił" mi się koszt.
Lakier na paznokciach trzyma się nawet 3 tygodnie, choć przy dwóch zaczyna mi się już nudzić nie mówiąc o odroście. Z każdym kolejnym zdobieniem staram się robić coś nowego. Wykonanie manicuru to ok. 1-1,5h w zależności od zdobienia. Poniżej kilka innych moich prac. Zachęcam do kontaktu mailowego.